Każdy chełmianin musiał kiedyś widzieć wieże w Stołpiu. Wśród tak niewielu średniowiecznych zabytków, które dotrwały do dziś, wieża ta w dalszym ciągu prezentuje się pięknie i okazale. Jednak kiedyś nasze miasto miało również drugą wieżę, położoną w Bieławinie.
Znajdowała się na płaskim terenie w kierunku na północ od Chełma, dookoła całkowicie zalana wodą. Wybudowana z białego kamienia, a o wymiarach ścian dwukrotnie większych niż wymiary boków wieży w Stołpiu. Jak pisano w „Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego” była jedynym zabudowaniem w okolicy, jednak nie przeszkodziło archeologom w poszukiwaniu innym budynków, które mogły znajdować się w okolicy. Jednak nie natrafili na żadne ślady. W podanym wyżej słowniku, autor wspomina, że na szczycie wieży znajdował się wyciosany z kamienia orzeł.
Oprócz ewidentnych funkcji obronnych wieża mogła pełnić inną, równie ciekawą rolę. Jak podaje Jakub Susza, siedemnastowieczny unicki biskup chełmski, wieża w Bieławinie, jak i wieża w Stołpiu miały być zabytkiem pogańskim. Tuż przy wieży miało znajdować się źródełko, które miało być wykorzystywane przy obrzędach pogańskich. Według historyka Stanisława Cerchy w Bieławin był świątynią bóstwa Świstum poświstum.
Wieża już w XIV wieku została w większym stopniu zniszczona, podczas wojny polsko-litewskiej. Do XX wieku dotrwała tylko północna ściana, którą wysadziły wycofujące się wojska niemieckie. Do dziś pozostały jedynie fundamenty.
Bibliografia:
- „Słownik geograficzny Królestwa Polskiego”
- S. Cercha „Gdzie znajdowały się grody Czerwieńskie?”
- J. Susza, „Phoenix tertiato redivivus albo obraz starożytny chełmski Panny i Matki Przenajświętszej […] po trzecie ożyły„